czwartek, 15 września 2011

Pilnuj się na grzybobraniu

Jesień, jak żadna inna pora roku sprzyja grzybobraniom. Zwłaszcze we wrześniu, kiedy nie doskwierają nam zbynie słoty i deszcze, a zza chmur okazyjnie pojawia się słońce w lasach można nieźle się obłowić. Wytworni zbieracze grzybów mają swoje sprawdzone miejsca, które regularnie odwiedzają. Nowicjusze natomiast, pomimo tego że muszą się zdrowo nachodzić niejednokrotnie przynoszą do domów pełna wiadra grzybów. Nie wszyscy jednak wychodzą z tej zabawy zdrowi... Pierwszych gubi zbytnia pewność siebie, drugich natomiast niewiedza i brak doświadczenia. Każdego może pokonać trucizna skryta w muchomorze sromotnikowym, tak często mylonym z innymi grzybami.



Muchomor sromotnikowy ma dosyć duży kapelusz i wysoki trzonek. Czasami jednak gdy jest jeszcze młody może przypominać większą pieczarkę. Często mylony jest z czajką kanią, gąską zielonką, gołąbkiem zielonawym. Posiada blaszki oraz dwa rodzaje toksyn, z czego najabrdziej szkodliwa dla życia człowieka jest alfa-amanityna. Trujące substancje tak agresywnie atakują wątrobę, że ulega ona całkowitemu zniszczeniu i bez przeszczepu jest bardzo ciężko odratować chorego.

W Polsce dochodzi corocznie do około 700 zatruć spowodowanych jedzeniem grzybów. 50 przypadków okazuje się śmiertelnych. Do podstawowych dolegliwości zatrucia grzybami zalicza się:
- biegunkę
- gorączkę
- dreszcze
- bóle brzucha
- nudności

Zbierając grzyby należy przedewszsytkim sprawdzić z atlasem grzybów czy oby na pewno zebrano okaz jest tym za co go bierzemy. Jeśli nie jesteśmy pewni lepiej, dla własnego dobra, wyrzućmy go. Po za tym zadbajmy o ich odpowiednie przygotowanie. Gdy decydujemy się na gotowanie, zróbmy to dobrze, dokładnie, precyzyjnie. Jeżeli chcemy je przechowywać czyli na przykład przetworzyć lub zamrozić również zadbajmy o odpowiednie narzędzia.
W przypadku zatrucia liczy się czas podania lekarstw oraz własna reakcja. Najlepiej od razu wywołać wymioty i czym prędzej udać się do szpitala. W wywiadzie z lekarzem należy podać wszystkie szczegóły czyli przede wszystkim kiedy, co i gdzie się jadło. Sylibinina to lek podawany dożylnie, który po zastosowaniu w pierwszej dobie po spożyciu grzybów może zabezpieczyć przed wchłonięciem niekorzystnych substancji przez komórki wątroby. Niestety jest on stosunkowo drogi, szpitale muszą zakupić go z własnych funduszy, NFZ bowiem refunduje jedynie koszty leczenia, dodatkowo ma on krótki termin przydatności. Dlatego nie znajdziemy go w każdym szpitalu, a jak wiadomo w przypadku zatruć toksynami czas jest na wagę złota.

Reasumując, Polacy należą do zapalonych grzybiarzy i często traktują ten sposób wypoczynku jako prawdziwy sport. W każdej jednak dyscplinie potrzebny jest zdrowy rozsądek i intuicja. Dlatego dla dobra własnego i swojej rodziny zbierajmy grzyby tylko nam dobrze znane. A jeśli potrafimy obyć się bez nich, to lepiej zrezygnujmy z okazyjnego zbieractwa i pocieszmy się tylko sprawdzonymi i dobrze znanymi pieczarkami z pobliskeigo supermarketu.